sobota, 1 września 2012

miłość


Czytam to, co tu napisałam i mam wrażenie, że jeśli ktokolwiek to kiedyś przeczyta, to, bankowo, odniesie wrażenie, iż ma do czynienia z zakochaną w sobie, przeintelektualizowaną, próżną, snobistyczną osobą. D. powiedział mi kiedyś, że lubi fakt, iż lubię siebie. Mówił, że to miła odmiana po wiecznie narzekających, zakompleksionych, niepewnych niczego i nikogo kobiet. A i u D. ujawniła się jego miłość własna. I tak żyjemy sobie kochając siebie samych i siebie nawzajem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz