Napiszę książkę. Albo zbiór opowiadań. Felietonów. Myśli. Zawsze miałam
kłopot z określeniem formy. Byleby coś dobrego. Coś, co sama kupiłabym,
czytałabym, w czym zaginałabym rogi i zakreślała fragmenty. Trudne. Ambitne.
Czasochłonne. Ale jednak wyzwanie. Przeczyta rodzina, znajomi, przyjaciele i
wrogowie. Będą mówić, dyskutować, recenzować, kpić, śmiać się, myśleć. Ale
kupią. Może zarobię na ten super ekspres do kawy. I zrobią ze mną wywiad. A potem sesja dla kolorowego pisma. I wieczór u Kuby Wojewódzkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz