Lubię Gretkowską. Lubię Jandę. Lubię współczesne dramaty, oczytane
harleqino-pisarki. Anegdoty ubrane w wyszukane słowa. Opowiadanie o szmince czy
tuszu do rzęs napisane tak, że nie można przestać potakiwać. Czy wszystko, co
łatwo się czyta to grafomania? Czy to, przy czym każdy zasypia, a zasypiając
myli przyjemność zasypiania z przyjemnością czytania, to wyszukana literatura?
Czy wszystko, co trudno przychodzi musi być wartościowe? Czy po prostu doceniamy trud włożony w dotrwanie do końca i mylimy efekt z prawdą? Przyjemność
nie przekreśla myślenia! Przyjemne czytanie górą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz