poniedziałek, 15 lipca 2013

keep calm and buy a bag

Od zawsze kochałam torebki. Na jednym ze starych zdjęć, specjalnie wykonanych u profesjonalnego fotografa, stoję pośród członków mojej rodziny z małą czerwoną torebką, ledwo dopiętą z powodu poupychanych tam "niezbędnych" rzeczy. "Nie meści się" to fraza od dawna stanowiąca naszą rodzinną anegdotę oraz moja ksywa na całe życie. Byłam pulchnym, słodkim dzieckiem z gęstą, kręconą czupryną i twarzą jak księżyc w pełni. Na zdjęciach albo jem albo trzymam torebkę. Zdarzały się też fotografie, na których kogoś tłukę, ale to już inna historia. Wracając do torebek, to zostało mi tak do dziś. Oprócz oczywistej dla kobiet (oraz znikomej części mężczyzn) miłości do butów, pałam uczuciem do różnego rodzaju toreb, torebek, kopertówek, "listonoszek", kuferków. W jednej z komedii amerykańskich usłyszałam kiedyś jak jednego z bohaterów dziwi ekscytacja kobiet na widok ładnej torebki, bo przecież czymże jest owa torebka, : wrzucasz tam swoje szpargały i tyle. Gdzie tu filozofia? W kultowym "Seksie w wielkim mieście" pada stwierdzenie, że mimo pięknej kreacji, bez torebki, czujemy się nagie. Po prawdzie, torebki były kiedyś domeną mężczyzn, którzy nosili w swoich ówczesnych "torbach" pieniądze i broń. Z czasem również kobiety zaopatrzyły się ten niezbędnik, upiększając go i czyniąc elementem stroju, panowie zaś często rezygnowali z jego męskiego odpowiednika na rzecz wygodnych dla nich kieszeni. Podobno przeciętna kobieta posiada kilka torebek, odpowiednio dostosowanych do ubioru i okazji. Te z większym fiksum dyrdum na punkcie, bądź co bądź, przedmiotu mają ich nawet setki. Ja może do takich nie należę, ale do lekkiej obsesji się przyznaję. Jednocześnie deklaruję, iż moje uzależnienie nie szkodzi ani mi ani rodzinie, pomijając oczywiście kwestie finansowe. Zawartość potencjalnej torebki to osobna historia. Najczęściej można tam znaleźć bałagan, w którym każda właścicielka świetnie się odnajduje, a przynajmniej tak twierdzi. Istnieją też wyjątki z poukładanym "wnętrzem", gdzie wszystko ma swoje miejsce, a różnorodność ukrytych przedmiotów zaskoczyłaby niejednego mechanika samochodowego, ratownika medycznego, fryzjera, kucharza, kosmetyczkę. I tak jak mieszkanie wiele mówi o jego mieszkańcach tak i torebka dużo zdradza o jej właścicielce; gdzie pracuje, czy ma dzieci, czy dba o wygląd, czym się interesuje, co robi w wolnym czasie, czy prowadzi samochód, czy pali, czy jest chora czy jest sama... "To jest właśnie torebka i jak każda kobieta wie, można w niej trzymać wszystko: od butelki dla dziecka, przez czek za ochronę, po prezent dla nowej przyjaciółki. Cokolwiek znajdziesz w środku, jest tylko jedna rzecz, której możesz być pewien. Każda torebka mówi coś o kobiecie, do której należy, nawet jeśli ona sama nie zdaje sobie z tego sprawy." Alice Young, "Gotowe na wszystko". 

http://www.paski.info/historia-torebki/
http://www.e-vive.pl/historia-torebki,pl,278.html